Kochani, a właściwie Kochane, bo ten post jest stricte adresowany do Dam ;)
jak
to jest z tymi ubraniami, że lubią się rozmnażać w szafach? i dlaczego
zawsze kiedy kupimy sobie choć jedną bluzeczkę czy sukienkę, nagle
okazuje się, że pojemność szafy skurczyła się o dobre centymetry? :)
Powiem Wam szczerze, że nawet teraz nie rozumiem tej zależności.. Robię
cyklicznie porządki w szafie, a i tak mam wrażenie, że otwarcie jej
grozi zawaleniem :D
Ostatnio
wywiozłam trzy worki starych ubrań, w których od dawien dawna nie
chodziłam. Fakt, nie lubię ich za specjalnie oddawać, bo "jeszcze
przecież to założę", albo "schudnę do tego", lub ewentualnie "i tak na
zimę przybiorę na wadze" :D ale w końcu trzeba było zrobić segregację. I
kiedy już w szafie było w miarę luźno, otworzyłam ją kilka dni później a
tu znowu wieszaka nie można nigdzie wściubić..
Lubię
wieczorami zajrzeć sobie na Allegro i popatrzeć czy coś ciekawego się
nie pojawiło :) Jakiś seksowny sweterek (na tę pogodę jak znalazł) czy
wspaniała sukienka vintage. Kiedy coś wpadnie mi w oko, pokazuję to do
oceny mojemu R. Patrzy i patrzy, ale słowa nie piśnie. W końcu muszę
zapytać. "No i jak Kochanie? Ładna? Myślisz, że będzie mi w niej
dobrze?". Wiecie co praktycznie zawsze słyszę w odpowiedzi? :)
"Kochanie, oczywiście że ładna, ale tak patrzę i czytam opis, a tu nic
nie pisze, jakoby dodawali do tego szafę". Czy można polemizować z takim
argumentem? :D Zdecydowanie nie! Ochota kupna mi przechodzi, ale tylko
na chwilkę, bo przecież zaraz zrobię kolejne porządki i znowu zrobi się
trochę wolnego miejsca w szafie ;)
Podobnie
sytuacja ma się co do butów. Nie mogę powiedzieć, abym miała ich
zatrzęsienie, ale przy metrażu jakim dysponujemy wspólnie z R., ich
ilość jest dość przytłaczająca ;) Mój Kochany R. zrobił nam swego czasu
szafę oraz słupek na buty z około 12 półkami. Każda półka, w zależności
od wielkości butów, mieści od jednej (w przypadku R. ;) do nawet trzech
par butów. Jak sądzicie - iloma półkami dysponuje mój R.? ;) Otóż w
porywach są to dwie półki :D Kiedyś miał trzy, ale niecnie jedna mu
podkradłam ;) Reszta natomiast, jak się domyślacie, jest pod moim
całkowitym władaniem ;)
Tu
pojawia się kolejne ważne pytanie - czy ilość miejsca mi wystarcza?
Nie! :) Czy potrzebuje następnej pary butów? W sumie o rzeczach
oczywistych się nie mówi/ pisze ;) Czy obecna ilość mi nie wystarcza?
Hmmm... No więc "te nie pasują mi do tej sukienki, te by pasowały, ale
nie mają szpilki, a te gdyby mogły być choć o centymetr niższe" ;)
Dlaczego
więc nie może być tak, że szafa i wszelkie jej siostry i bracia nie
mogą się magicznie powiększać lub zmniejszać w zależności od naszych
aktualnych potrzeb? ;) Liczę na to, że ktoś kiedyś wymyśli, jak się z
tym odwiecznym dla Pań problemem uporać, gdyż prędzej byłoby mnie stać
na nową i magiczną, bo chowającą się w ścianę szafę, niż większe
mieszkanie ;)
Choć, jak to mówi mój R., zawsze możemy przebić się do Sąsiadki ;)
Całuje Was mocno i gorąco w ten deszczowy dzień,
Lilly
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz