czwartek, 25 kwietnia 2013

A może tak nad wodę...?

Moje Drogie,

sezon letni zbliża się wielkimi krokami i nie ma się co oszukiwać - trzeba się do niego dobrze przygotować! I wcale nie ma tu na myśli morderczych treningów, aby się pokazać na plaży ;) ale strój, w którym to będziecie na niej szaleć :) 

Tu rodzi się pytanie - wolicie góry czy też morze? Jestem zdecydowaną zwolenniczką piaszczystych plaż i szumu fal - nie ma dla mnie lepszego wypoczynku. I jest mi całkowicie obojętne czy będę się prażyć i kąpać nad naszym kochanym Bałtykiem, na Lazurowym Wybrzeżu lub też nad wodami Oceanu (swoją drogą ciekawa jestem jaki wy najchętniej obrałybyście kierunek?). Sama myśli o słońcu i wodzie relaksuje mnie jeszcze przed wyjazdem, ale jest jedna rzecz, która przy każdym wyjeździe spędza mi sen z powiek... Co to takiego? Ano kostium kąpielowy! :) Zazwyczaj kostium z poprzedniego sezonu jest do wymiany lub po prostu mam chęć go wymienić. Tak jest i w tym roku, choć nie wiem czy w ogóle gdziekolwiek wyjadę ;) Natomiast zaczęłam już poszukiwania swojego wymarzonego na ten sezon kostiumu :) Jaki on będzie? Na pewno w stylu vintage!

Może liźniemy nieco historii? ;)

W 1946 roku w Europie nastąpiła prawdziwa rewolucja, a to wszystko za sprawą Jacques'a Heim'a, który w Cannes przedstawił "atome", czyli dwuczęściowy kostium dla kobiet. Nieco później, lecz jeszcze tego samego roku, rywal Heim'a Louis Reard w Paryżu zaprezentował jaszcze bardziej okrojoną i skąpą wersję, która została określona mianem "bikini".   

W stanach Zjednoczonych akceptacja tak dużo odsłaniających kostiumów kąpielowych nastąpiła zdecydowanie później, bo dopiero w latach 60-tych i można się dopatrywać tu zasług kinematografii, a właściwie ról kobiecych. Bowiem to właśnie w tamtym czasie powstały takie filmy jak "I Bóg stworzył 
kobietę" (1956) z Brigitte Bardot czy "Dr. No" (1962) z Ursulą Andress. Obie aktorki pokazały się właśnie w bikini.

Lata 40-ste, 50-te czy 60-te diametralnie rózniły sie pod wzgledem fasonów strojów ka[pielowych. Uważam, że były to naparwdę ciekawe rzeczy, które słuzyły nie tylko do zazywania kapieli, ale również były perełkami wzornictwa. Osobiście twierdzę, że dzisiejsze kostiumy, które ledwo co mozna zauważyć na ciele kobiety sa nie tylko niekiedy wulgarne i ordynarne, co po prostu niecikawe. 

Wcale nie dziwi mnie fakt, że w tym roku królować będą w modzie kostiumy wzorowane na strojach z tamtych lat :) Zapewne więc będzie w czym przebierać :)))  

Lata 40-ste



Lata 50-te






Lata 60-te



Które lata najbardziej pasują do Was, waszego stylu i charakteru? :)

Całuję Was gorąco,
Lilly


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz