środa, 19 września 2012

Welcome to...

Hmmm... jakby tu zacząć... Nie będę Was oszukiwała - piszę bloga po raz pierwszy i zupełnie nie wiem jak się do tego zabrać :) 

To może zacznę od początku. Co Wy na to? ;) tak - myślę, że to odpowiedni krok ;)

Przez długi czas - naprawdę długi, bo mam aż 26 lat ("aż" w sensie poszukiwań :) - zastanawiałam się w jakim klimacie najlepiej się czuję. Przez moją głowę przelatywały myśli i pomysły jak: metal? nie - zdecydowanie nie. Rock - trochę tak, ale tylko w skrajnych sytuacjach ;) no to może hip hop/rap? nie, nie i jeszcze raz nie!!! 
No to co? co jest tą atmosferą, która kręci mnie najbardziej? Już to wiem :) połączenie dobrego ze złym. Szczypta tego, trochę tamtego. Za chwilę Wam powiem co to jest (choć na pewno już się domyśliliście :), ale może trochę charakterystyki własnej :)

Co może odpowiadać kobiecie, która za dnia jest miła, sympatyczna, uczynna (choć nie zawsze ;) a nocą drapieżna i nieoswojona? Co może się podobać trochę świętej, trochę diablicy? Takiemu aniołkowi z diabelskim uśmieszkiem :) 

Już Wam odpowiadam - to Burleska i Pin Up :) 

Te dwie rzeczy odpowiadają mi całkowicie wraz z osadzeniem czasowym - jest to mój nurt i ubioru i stylu, jak również zbliżona mentalność. Ale chwila, jak mogę to wiedzieć, skoro wtedy nie żyłam? Odpowiadam - bazuję na literaturze (którą też nota bene bardzo kocham) i całej reszcie :) A co jest całą resztą? Głównie muzyka, muzyka i jeszcze raz muzyka... Ach...

Zakończę ten chaotyczny początkowo blogowy wywód nieco przewrotnie, bo fragmentem piosenki, która non stop ostatnio za mną chodzi.

They all say “Darling, what did you do for those pearls?”
What?! I am a good girl


Do przeczytania już niedługo!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz