Jak obiecałam, dziś podzielę się z Wami kolejnymi dwoma piosenkami, które w latach 50-tych świeciły triumfy :) Która chętna, to zapraszam do mojego Wehikułu i w drogę ;)
Ale aby nieco Was zaskoczyć dziś będzie pół na pół. Pierwszy utwór będzie trochę bardziej skoczny, natomiast drugi już zdecydowanie bardziej spokojnie kołyszący :)
No to zaczynamy!
do niego możemy śmiało potupać nóżką, np. w kuchni :)
A teraz drugi utwór:
kto ma dobrze wyćwiczony instrument gwizdający, niech gwiżdże :)
a ja chętnie położyłabym się na hamaku....
Lilly
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz